Czy marka odzieżowa może walczyć ze slut-shamingiem (działaniem stygmatyzującym kobietę za angażowanie się w zachowanie oceniane jako rozwiązłe lub seksualnie prowokujące)? Okazuje się, że tak. Udowadnia to answear.LAB swoją najnowszą kolekcją kapsułową „My body My choice”.
Moda jako protest
Marka nie ukrywa, że swoją polityką staje po stronie kobiet, aktywnie działając na ich rzecz. answear.LAB prezentuje zdecydowane stanowisko w kwestiach feministycznych i przełamuje stereotypy odnośnie damskiego ubioru. Tworząc kolekcję, otwarcie walczy ze slut-shamingiem, który często kojarzy się także z wyzywającym i krzykliwym ubiorem.
– Narracja slut-shamingu jest wciąż mocno rozpowszechniona w społeczeństwie. Nasze ciała i ubrania są wykorzystywane do krytykowania, stereotypizowania i traktowania kobiet jako nieodpowiednich. Przekonanie, że ubiór bezpośrednio koreluje z szacunkiem, z jakim traktuje się kobietę, jest błędne i trzeba z nim walczyć. W answear.LAB wierzymy, że odważne stylizacje mogą być symbolem kobiecej wolności. Dlatego też stworzyliśmy kolekcję „My body My choice”, która walczy ze stereotypami. Chcemy, by nasze klientki, mogły na nowo zdefiniować, co znaczy być kobietą zgodnie ze swoimi preferencjami – podkreśla dyrektorka marki answear.LAB Agnieszka Korsak.
„My body My choice” – kolekcja niebanalna
answear.LAB, poprzez nazwę najnowszej linii odzieżowej, chce przekazać kobietom, że to one decydują o tym, jak będą wyrażać siebie przez ubiór. Marka prezentuje więc odważne propozycje takie jak sukienki z głębokimi, asymetrycznymi dekoltami i zdecydowanymi rozcięciami, miękko opływające ciało bluzki oraz koszule, a także topy z subtelnie połyskującej satyny. Znajdą się również elementy do bardziej eleganckich stylizacji – gustowne szpilki, niewielkie, skórzane torebki i charakterne marynarki oraz garnitury.
Cała kolekcja została utrzymana w stonowanych, lecz nasyconych barwach. Dominują czerń, złoto, brąz, a także burgund.